Mamo, tato, <br><i>nie panikujcie</i> — ja tylko zdaję maturę

Mamo, tato,
nie panikujcie — ja tylko zdaję maturę

Czyli o tym, jak rozpoznać stres maturzysty i kiedy naprawdę warto reagować
Sezon maturalny rządzi się swoimi prawami.

W domu zaczyna pachnieć kawą, brakiem snu i napięciem, a po korytarzu chodzi tajemnicza istota — maturzysta — która przypomina Wasze dziecko, tylko trochę jakby… w wersji testowej.

Czasem czułe, czasem wybuchowe, czasem zamknięte w pokoju jak Windows po aktualizacji.

To, co dla rodzica bywa zagadką, dla psychologów jest jasne: układ nerwowy młodego człowieka przeżywa właśnie poważny test wytrzymałościowy.

Pytanie brzmi: kiedy stres jest normalny, a kiedy warto wkroczyć do akcji zanim dziecko zacznie porozumiewać się wyłącznie w języku memów?

Dlaczego maturzyści są… cóż, trochę inni?

Z punktu widzenia neurobiologii młody człowiek w wieku 18–19 lat wciąż ma półprodukt mózgu, zwłaszcza w obszarze odpowiedzialnym za regulację emocji (kora przedczołowa).

Za to obszary od reakcji na stres — jak ciało migdałowate — działają jak alarm w aucie, który wyje nawet wtedy, gdy przeleci obok większa mucha.

Dlatego stres maturalny to mieszanka:
  • Wysokich oczekiwań,
  • Strachu przed oceną,
  • Presji czasu,
  • I jeszcze odrobiny „co jeśli moje życie się skończy, bo źle napiszę matmę?”.
Wynik?

Reakcje emocjonalne, które mogą zaskoczyć nawet najbardziej wyrozumiałych rodziców. Sygnały, że Twój maturzysta jest po prostu zestresowany (norma!)

Jeśli widzisz, że dziecko:
  • Częściej burczy, wzdycha lub sapie (czasem tworząc własną interpretację języka staro-babilońskiego),
  • Ma spadki koncentracji,
  • Śpi mniej lub śpi za dużo,
  • Wygląda na zmęczone,
  • Przewraca oczami z częstotliwością, która zagraża ich mechanice,
  • Zaczyna sprzątać pokój, choć wcześniej traktowało to miejsce jak rezerwat dzikiej przyrody (klasyczne unikanie!),

to bądź spokojny — organizm włącza standardowy tryb „duży stres”.

To naturalne i nie wymaga interwencji na poziomie „kupmy prywatne korepetycje u profesora z Harvardu”.

Sygnały przeciążenia — czyli moment, w którym warto powiedzieć: „Stop. Oddychamy.”

Tu przechodzimy do ważnej części.

Stres może być mobilizujący, ALE gdy poziom kortyzolu i adrenaliny idzie w kosmos, mózg młodego człowieka zaczyna przypominać aplikację, która zawiesza się po każdej komendzie.

Warto reagować, kiedy Twoje dziecko:
  • Traci zdolność do odpoczynku.
    Nie jest w stanie zasnąć, wyciszyć się, wciąż się uczy mimo wyczerpania.
  • Ma wybuchy płaczu lub złości „znikąd”.
    Z perspektywy mózgu nic nie dzieje się „znikąd”, po prostu pojemność emocjonalna została wyczerpana.
  • Przestaje jeść lub je kompulsywnie.
    To sygnał zaburzenia regulacji stresu.
  • Zamyka się na kontakt.
    Nie w sensie „dajcie mi chwilę”, tylko „nie chcę, nie mogę, zostawcie mnie wszyscy”.
  • Mówi zdania typu:
    • „To nie ma sensu.”
    • „Nie dam rady.”
    • „Jestem beznadziejny/a.”
    • „Po co w ogóle żyć?”
      Uwaga: ostatnia grupa wypowiedzi wymaga natychmiastowej reakcji i rozmowy, a w razie potrzeby konsultacji psychologicznej.
  • Traci zdolność logicznego myślenia.
    Czyli: siedzi nad jednym zadaniem godzinę, gapi się w ścianę, nie może „przełączyć się”.
  • Pojawiają się objawy psychosomatyczne.
    Bóle brzucha, głowy, nudności, kołatanie serca — to klasyczny efekt przeciążonego układu nerwowego.
Co może zrobić rodzic, żeby nie dolewać oliwy do ognia?
1. Nie powtarzaj: „Ja w Twoim wieku…”

Po prostu nie. Maturzyści reagują na te słowa jak kot na ogórka.

2. Zadbaj o przerwy — i to prawdziwe

Nie: „A może pójdziesz się przewietrzyć, ale weź jeszcze vademecum z polskiego?”.
Prawdziwe przerwy.

3. Rozmawiaj, ale nie przesłuchuj.

„Jak idziesz z nauką?” — ok.

„Ile ci zostało? Dlaczego tak wolno? Czemu nie zaczynasz od chemii?” — nie ok.

4. Urealniaj perspektywę.

Matura jest ważna, ale nie definiuje wartości człowieka. Ani przyszłości. Ani szczęścia.

5. Zapewniaj fizyczne bezpieczeństwo układu nerwowego

Sen, jedzenie, świeże powietrze — brzmi banalnie, ale są to podstawy biologicznej odporności na stres.

A kiedy szukać wsparcia specjalisty?

Wtedy, gdy:

  • Objawy przeciążenia trwają ponad 2–3 tygodnie,
  • Stres wywołuje silne dolegliwości somatyczne,
  • Dziecko nie jest w stanie się uczyć ani odpoczywać,
  • Pojawia się rezygnacja, poczucie beznadziei, obniżony nastrój,
  • Rodzic ma poczucie „coś jest nie tak, to za dużo”.
To nie jest porażka — to profilaktyka zdrowia psychicznego.

Na koniec — dobra wiadomość.

Stres maturalny mija. Naprawdę mija.

A neurobiologia mówi jasno: młody mózg jest jak plastelina — regeneruje się szybciej, niż rodzic zdąży powiedzieć: „A jakie studia wybierasz?”

A Wasze dzieci, choć teraz wyglądają jak małe stacje badawcze NASA na granicy przegrzania, mają ogromne zasoby, które można wspierać — nie poganiać.

Anna Wołyniak

Autor:

Anna Wołyniak

Psycholog

Zobacz więcej wpisów autora

Dołącz do nas!

W Mózgotece zmieniamy sposób, w jaki młodzi ludzie odkrywają swoje możliwości.

Wypełnij formularz kontaktowy

Jestem: