
W domu zaczyna pachnieć kawą, brakiem snu i napięciem, a po korytarzu chodzi tajemnicza istota — maturzysta — która przypomina Wasze dziecko, tylko trochę jakby… w wersji testowej.
Czasem czułe, czasem wybuchowe, czasem zamknięte w pokoju jak Windows po aktualizacji.
To, co dla rodzica bywa zagadką, dla psychologów jest jasne: układ nerwowy młodego człowieka przeżywa właśnie poważny test wytrzymałościowy.
Pytanie brzmi: kiedy stres jest normalny, a kiedy warto wkroczyć do akcji zanim dziecko zacznie porozumiewać się wyłącznie w języku memów?
Z punktu widzenia neurobiologii młody człowiek w wieku 18–19 lat wciąż ma półprodukt mózgu, zwłaszcza w obszarze odpowiedzialnym za regulację emocji (kora przedczołowa).
Za to obszary od reakcji na stres — jak ciało migdałowate — działają jak alarm w aucie, który wyje nawet wtedy, gdy przeleci obok większa mucha.
Reakcje emocjonalne, które mogą zaskoczyć nawet najbardziej wyrozumiałych rodziców. Sygnały, że Twój maturzysta jest po prostu zestresowany (norma!)
to bądź spokojny — organizm włącza standardowy tryb „duży stres”.
To naturalne i nie wymaga interwencji na poziomie „kupmy prywatne korepetycje u profesora z Harvardu”.
Sygnały przeciążenia — czyli moment, w którym warto powiedzieć: „Stop. Oddychamy.”
Stres może być mobilizujący, ALE gdy poziom kortyzolu i adrenaliny idzie w kosmos, mózg młodego człowieka zaczyna przypominać aplikację, która zawiesza się po każdej komendzie.
Po prostu nie. Maturzyści reagują na te słowa jak kot na ogórka.
Nie: „A może pójdziesz się przewietrzyć, ale weź jeszcze vademecum z polskiego?”.
Prawdziwe przerwy.
„Jak idziesz z nauką?” — ok.
„Ile ci zostało? Dlaczego tak wolno? Czemu nie zaczynasz od chemii?” — nie ok.
Matura jest ważna, ale nie definiuje wartości człowieka. Ani przyszłości. Ani szczęścia.
Sen, jedzenie, świeże powietrze — brzmi banalnie, ale są to podstawy biologicznej odporności na stres.
Wtedy, gdy:
Na koniec — dobra wiadomość.
Stres maturalny mija. Naprawdę mija.
A neurobiologia mówi jasno: młody mózg jest jak plastelina — regeneruje się szybciej, niż rodzic zdąży powiedzieć: „A jakie studia wybierasz?”
A Wasze dzieci, choć teraz wyglądają jak małe stacje badawcze NASA na granicy przegrzania, mają ogromne zasoby, które można wspierać — nie poganiać.

Autor:
Psycholog
W Mózgotece zmieniamy sposób, w jaki młodzi ludzie odkrywają swoje możliwości.