
Niby idzie, niby działa, ale skręca w losowe strony i nie wie, po co to wszystko.
Rodzicielstwo to nie tylko organizacja dnia, obiadu, szczepień i zakupów w Pepco. To przede wszystkim wprowadzanie młodego człowieka w świat sensu – i to takiego, który nie kończy się na pytaniu „co dziś na kolację?”.
Dziecko uczy się przez modelowanie. Czyli: nie to, co mówisz, ale to, co robisz, krzyczy głośniej niż „nie bij siostry!”. Jeśli sam rodzic bije pilotem po kanapie, krzycząc „ILE MOŻNA?!”, to dzieciak zapamięta nie tyle treść, co formę.
To czas, gdy mózg chłonie jak gąbka. Wartości? To nie wykłady z etyki, tylko codzienne „dzień dobry sąsiadce”, „pomóż mi, proszę”, „trudno, przegrywasz – ale z klasą”. Maluch nie rozumie, czym jest „szacunek”, ale wie, że warto być miłym, bo mama tak robi, a tata się uśmiecha.
Tutaj zaczyna się negocjowanie: „A dlaczego ja mam ustąpić? A ona też nie sprząta! A po co komu uczciwość, jak Kuba ma ściągę i 5?”.
Dlatego wartości trzeba tłumaczyć, nie tylko egzekwować.
I tak, niech Was nie zwiedzie pozorny bunt – dzieciaki lubią wiedzieć, co jest dobre, bo to daje im... bezpieczeństwo.
To osobny gatunek – rozumie skomplikowane kwestie etyczne, ale powie ci, że życie nie ma sensu, bo nie ma chipsów w szafce.
Tu ważne: wartości nie mogą być systemem kar i nagród. One muszą być osobiste i osadzone w relacji – jeśli Ty im pokażesz, że bycie uczciwym ma sens, to w ich własnym czasie to zrozumieją. Nawet jeśli teraz jedyne „wartości”, jakie znają, to te z TikToka: lajki i followersi.
Bo świat się zmienia szybciej niż hasło do Wi-Fi, ale empatia, uczciwość, szacunek, odpowiedzialność – to jak latarnia w czasie burzy.
Nie chodzi o to, żeby dziecko było grzeczne jak z reklamy, ale żeby umialo podejmować decyzje, wiedzieć, co jest dla niego ważne, i nie zgubiło siebie w świecie pełnym szumu.
Wartości to nie są naklejki na lodówkę.
To mapa. Która – jeśli będzie wspólnie rysowana – zostanie z dzieckiem nawet wtedy, gdy wyprowadzi się z domu, przestanie odpowiadać na SMS-y i będzie wolało święta z drugą połówką.
Wychowując dzieci, nie chodzi o to, żeby były idealne.
Chodzi o to, żeby potrafiły być dobrymi ludźmi.
Nawet wtedy, gdy nikt nie patrzy.

Autor:
Psycholog
W Mózgotece zmieniamy sposób, w jaki młodzi ludzie odkrywają swoje możliwości.