
Angielski, kodowanie, robotyka, karate, plastyka, taniec nowoczesny, rysunek japoński, ceramika terapeutyczna, survival dla przedszkolaków i jeszcze obowiązkowo... szachy. Bo ponoć rozwijają inteligencję, samodyscyplinę i cierpliwość – czyli wszystko to, czego aktualnie rodzicowi brakuje po 10 minutach odrabiania lekcji z dzieckiem.
Ale zatrzymajmy się na chwilę. I spójrzmy na to oczami dziecka, psychologa i... mózgu.
Mózg dziecka nie działa jak twardy dysk – nie można go wypełniać bez końca.
Dziecko (szczególnie w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym) potrzebuje przestrzeni na nudę, bo to wtedy aktywują się:
Nadmiar bodźców = zmęczony układ nerwowy:
Tu sprawa się komplikuje, bo... mózg nastolatka przechodzi generalną przebudowę:
Zmuszanie nastolatka do zajęć wbrew jego woli to gotowy przepis na konflikt, opór lub bierne uczestnictwo. Ale zachęcanie, pokazywanie możliwości, wspólne eksplorowanie pasji – to inwestycja w wewnętrzną motywację.
Wrzesień to czas nowych planów i ambicji. Ale zanim zapiszesz dziecko na szachy, skrzypce, chiński i krav magę, zatrzymaj się i zapytaj:
Zajęcia dodatkowe to przyprawa do dzieciństwa, nie główny składnik. Dobrze dobrane – rozwijają, motywują, uszczęśliwiają. Źle dobrane – męczą, zniechęcają, odbierają radość z bycia dzieckiem.
Bo jak mówi neurobiologia, najważniejszy rozwój zachodzi… w relacji, w zabawie, w emocjonalnym bezpieczeństwie. A niekoniecznie na szóstym kółku w tygodniu.

Autor:
Psycholog
W Mózgotece zmieniamy sposób, w jaki młodzi ludzie odkrywają swoje możliwości.